Łąka to naturalny krajobraz, bogaty w kolory i zapachy, kojarzy się z latem, swobodą i beztroskim dzieciństwem. To świat pełen motyli, pszczół, koników polnych, żuków i innych pożytecznych owadów, to też świat maków, rumianków, chabrów, dzwonków. Brzmi marzycielsko? Chcemy już uciec z miasta? Teraz nie musimy, łąki powoli zadomawiają się w naszych miastach.
Łąka to bioróżnorodność
Jest wytworem natury, a jej siedliska są bardzo zróżnicowane. Łąki powstają zarówno na terenach bagiennych, górzystych, jak i na nieużytkach rolnych oraz pastwiskach, a także na terenach poindustrialnych. Występujące tam gatunki roślin oraz owadów zapewniają tak potrzebną miastom bioróżnorodność. Dla przykładu – na obszarze równym stadionowi piłkarskiemu organizmy żyjące w glebie wyprodukują każdego roku materię organiczną ważącą tyle, co 25 samochodów. Różnorodność biologiczna to jest to, czego brakuje w miastach, niezbędna jest też ludziom. Utrata różnorodności biologicznej i ekosystemów zagraża prawidłowemu funkcjonowaniu Ziemi, gospodarki oraz całej ludzkości. Szacuje się, że około 11% terenów naturalnych do 2050 roku zniknie (w porównaniu z początkiem XXI wieku).
Projekt ADAPTCITY (www.adaptcity.pl) ma za zadanie wspierać miasta we wprowadzaniu podejścia ekosystemowego na ich terenach. Podejście ekosystemowe to uwzględnienie w środowisku miejskim komponentów zarówno przyrodniczych, jak i antropogenicznych, włączonych w obieg wody, powietrza oraz innych składników potrzebnych do życia i funkcjonowania miasta.
Zwiększenie liczby terenów zielonych, w tym łąk, w infrastrukturze Warszawy to jeden z projektów, który może być zrealizowany w ramach „Strategii klimatycznej dla Warszawy”. Nad dokumentem tym pracują Fundacja Instytut na rzecz Ekorozwoju i Urząd m.st. Warszawy.
Łąka w mieście: ekologiczna, estetyczna, praktyczna
Łąką przynosi miastu wiele korzyści, przede wszystkim finansowych – w miejscach występowania miejskich łąk kwietnych liczbę koszeń można ograniczyć do dwóch w roku. W dłuższym okresie pozwala to zaoszczędzić spore kwoty w budżetach miast.
Dodatkową zaletą jest odporność roślin łąkowych na suszę. Łąki kwietne mogą przetrwać nawet największe upały bez dodatkowego nawadniania. Dlatego świetnie nadają się do wykorzystania w miejscach, gdzie brak wody doprowadza do wysuszenia trawników i klombów.
Łąki, jak wszystkie tereny zielone, mają swój pozytywny udział w ograniczaniu hałasu, zmniejszaniu występowania wysp ciepła i odpływu wód opadowych do kanalizacji. Pochłaniają więcej smogu niż klasyczne trawniki – dlatego często pasy zieleni pomiędzy trasami o dużym natężeniu ruchu są obsadzane roślinami łąkowymi. To właśnie dzięki obecnym w nim łąkom miasta mogą się stawać schronieniem dla wielu gatunków ptaków i roślin, w tym tych rzadkich. Łąki są jak twardy dysk z zapisem gatunków kluczowych dla naszego dobrego samopoczucia i bezpieczeństwa. Wzmacniają ekosystem miasta, który dzięki nim jest bardziej stabilny i odporny na niekorzystne czynniki zewnętrzne.
Łąka to nie chwasty, alergeny i kleszcze
Łąka to zbiorowisko roślin jednorocznych, bylin i traw. Trawy są problemem w przypadku alergików, ponieważ są wiatropylne, ale reszta roślin łąkowych zazwyczaj jest owadopylna. Jeżeli źle dbamy o łąkę, zbyt często ją kosimy lub robimy to w złym terminie, zaczynają dominować na niej trawy. W takim przypadku rzeczywiście jest źródłem alergii, jednak w przypadku właściwej pielęgnacji łąka jest dobrem w mieście pożądanym.
Problemem miast jest brak owadów zapylających. Wśród betonu i równo przystrzyżonych trawników zapylacze nie mają bazy pokarmowej. Różnorodność łąk pomaga owadom, stanowiąc naturalne źródło ich pożywienia. Niestety cały system zieleni miejskiej jest zachwiany. Zakładamy wszędzie trawniki, kosimy je do zera, a liście z parków zbieramy w przekonaniu, że zniszczą trawę. A jest odwrotnie. Trzeba zapewnić owadom pożywienie przez cały rok. Łąka to jeden ze sposobów na to. Innym są niedoceniane drzewa owocowe, których płody są zjadane także przez ptaki.
Zagraniczne praktyki do naśladowania
Przykłady z zachodu (i nie tylko) wskazują na niemal nieograniczone możliwości wykorzystania łąk w przestrzeni miejskiej. Łąki znajdują swoje zastosowanie przy tworzeniu lub odtwarzaniu pasów zieleni dróg miejskich, torowisk tramwajowych, rond czy wałów. Doskonałe efekty osiągnięto w Plymouth w Wielkiej Brytanii, gdzie założono ponad dwadzieścia łąk kwietnych. Nasionami roślin łąkowych obsiano pasy zieleni między drogami i duże tereny w parkach, pozostawiając przestrzeń na rekreację. Naturalnymi miejscami zakładania łąk są zaniedbane, zdegradowane lub wymagające dużego nakładu pracy przestrzenie miejskie. W ciągu sezonu można takie miejsca przekształcić w istną kolorową oazę cieszącą oczy mieszkańców.
Łąki powstają też w Amsterdamie, Nowym Yorku, Berlinie czy Tokio. Ludzie wysiewają nasiona dzikich kwiatów w parkach, na osiedlach, a nawet na przystankach autobusowych albo dachach budynków. Oprócz poprawy krajobrazu łąki jednoczą lokalne społeczności podczas działań aktywizujących. Trend zakładania miejskich łąk zbiega się z powrotem tradycji miejskich ogrodów – nie tylko w kompleksach ogródków działkowych, lecz coraz częściej także na osiedlach, balkonach i dachach.
Na zachodzie dzikie kwiaty uprawia się na wszelkiego rodzaju nietypowych podłożach – od odpadów z Chin po rozdrobnione banknoty i inne materiały.
Zakładamy łąki nad Wisłą
Szczególnym sprzymierzeńcem tworzenia różnorodności biologicznej w miastach są zbiorniki wodne, mokradła oraz rzeki. Brzegi tych ostatnich, nawet w obszarach miejskich, są pokryte przez murawy, lasy łęgowe i łąki zalewowe, stanowią unikalne siedliska chronionych gatunków ptaków i roślin.
Prawie każde miasto położone nad rzeką ma takie tereny – dzikie, niedostępne, czasem zaśmiecone i zarośnięte. Przyroda lubi takie miejsca – są to oazy spokoju w środku miasta. Czasem jednak zdarza się, że te tereny są zarośnięte przez obce, inwazyjne gatunki „przyniesione” przez człowieka, niemające wiele wspólnego z naturalnymi czy półnaturalnymi ekosystemami. Taka roślinność jest często bardzo ekspansywna i nie zostawia wiele miejsca jakimkolwiek innym gatunkom, trudno też w tak ubogim środowisku mówić o różnorodności owadów czy ptaków. Monokultury roślinne są niepożądane, bioróżnorodność – tak.
W Warszawie nad Wisłą odtwarza się łąki. Brzegi tej rzeki są w dużej mierze nieuregulowane i stanowią część obszaru Natura 2000, który rozciąga się wzdłuż niej przez ponad 200 kilometrów. Tereny po obu stronach Wisły o powierzchni ponad 100 hektarów wzdłuż całej równiny zalewowej zostały obsadzone kwiatami nie tylko w celu zwiększenia rodzimej różnorodności biologicznej i zahamowania inwazyjnych gatunków roślin, lecz także złagodzenia skutków powodzi w stolicy.
Dwa takie obszary znajdują się na Żeraniu i Golędzinowie. Żerań to zarośnięty i zapomniany przez lata teren fabryk, obsadzony topolami, wierzbami, a także klonami. Część inwazyjnych gatunków drzew została usunięta i zastąpiona przez rośliny, których nasiona były specjalnie w tym celu zbierane w dolinach rzek w województwie mazowieckim. Daje to gwarancję, że będą one odporne na warunki panujące w międzywale Wisły. Takie podejście jest bardzo rzadko stosowane przy przywracaniu dobrostanu siedlisk. To proces trudny, pełen wyzwań i długi. Za kilka lat będziemy mogli obserwować dziką, różnorodną przyrodę na obszarach w granicach Warszawy.
Jak zaangażować się w przygotowanie strategii dla Warszawy?
Wystarczy przyjść na konsultacje i podyskutować o pomysłach, które warto zrealizować w dzielnicach. Harmonogram spotkań w czerwcu poniżej. ZAPRASZAMY!
- 8 czerwca (czwartek) – Śródmieście, Warsztat Warszawski, pl. Konstytucji 4, godz. 18:00
- 11 czerwca (niedziela) – Dni Warszawy, Pole Mokotowskie, stoisko ADAPTCITY w godzinach 10 – 18
- 20 czerwca (wtorek) – Włochy, Urząd Dzielnicy Włochy, al. Krakowska 257 godz. 18:00
Więcej o konsultacjach: http://adaptcity.pl/pobrania/konsultacje/